piątek, 12 lipca 2013

„Gogol w czasach Google’a” Radziwinowicza

„Gogol w czasach Google’a” Radziwinowicza ma szansę spodobać się nie tylko rusofilom. Po świetnych, chociaż egocentrycznych reportażach Jacka Hugo-Badera, które przedstawiły współczesną Rosję nieznaną lub zapomnianą, Rosję odległych od Europy republik i Rosję plemion, o których zapewne nigdy wcześniej nie słyszeliście – teksty Radziwinowicza przynoszą przyjemną odmianę i uzupełnienie (lub odświeżenie) bardziej ogólnej wiedzy o Rosji. Różnica bierze się przede wszystkim z pełnionej funkcji: Radziwinowicz nie jest reporterem, a korespondentem zagranicznym, zatem w długie podróże przez dalekie szlaki raczej się nie wybiera. W zamian za to dostajemy od niego zestaw interesujących tekstów o dzisiejszej Moskwie i jej życiu. Jest więc Politkowska, Putin, Miedwiediew, konflikt w Czeczenii, rosyjska mafia i łapówkarstwo, imigranci, czy „nowi Ruscy”. Mówiąc krótko: więcej polityki i dystansu, mniej etnografii i narracji pierwszoosobowej. „Gogol w czasach Google’a” to zbiór tekstów, które ukazywały się na łamach „Gazety Wyborczej” w latach 1998-2012. Gazetowa stylistyka może na dłuższą metę męczyć, z drugiej strony, wymuszone prasowymi ograniczeniami zwięzłe, krótkie i treściowe teksty czyta się zawsze dobrze. Jednak wbrew entuzjastycznym blurbom z okładki nie sądzę, że po tej książce zrozumiałam Rosję. 




Wacław Radziwinowicz „Gogol w czasach Google’a. Korespondencje z Rosji 1998-2012”, Wydawnictwo Agora, 2013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz