czwartek, 14 lutego 2013

dwa w jednym: „Tony i Susan”


Pewnego dnia, ponad dwadzieścia lat po rozwodzie z Edwardem, wtedy początkującym pisarzem, Susan dostaje od byłego męża rękopis jego najnowszej powieści z prośbą o opinię. Ustatkowana pani domu, matka dorastających dzieci i żona szanowanego lekarza, podejrzewa Edwarda o jakąś dziwną próbę zemsty po latach. Siadając do lektury Susan podejrzewa, że może ona odmienić jej życie. Przeczuwamy, że może mieć rację.



„Tony i Susan” Austina Wrighta to powieść w powieści. Razem z Susan śledzimy losy bohaterów „Nocnych zwierząt, a kiedy Susan odkłada książkę, poznajemy wywołane lekturą emocje, refleksje, wspomnienia. Stopniowo poznajemy historię jej dwóch małżeństw i wątpliwości odnośnie własnego, pozornie poukładanego życia, jakie budzą w niej „Nocne zwierzęta”. W te ramy dramatu psychologicznego wpisany jest graniczący z thrillerem dramat obyczajowy, bo tak chyba można określić, czym są „Nocne zwierzęta”. Bohater tej „wewnętrznej” powieści, Tony, to profesor uniwersytecki, którego stabilizacją wstrząśnie dramatyczne wydarzenie… Trudno zdradzić cokolwiek więcej z fabuły „Nocnych zwierząt”, bo właśnie nieprzewidywalność zdarzeń jest od początku największym atutem tej powieści. Trochę męczące fragmenty opowiadające o codzienności Susan, w miarę rozwoju powieści zaczynają jednak wciągać. Przeczuwamy, że te dwie opowieści muszą się w którymś punkcie zetknąć i wywrzeć zapowiadany od początku wpływ na decyzje Susan, ale do ostatniej chwili nie wiemy, jak powieść Edwarda zinterpretuje jego była żona…

„Tony i Susan” to nie tylko dobrze napisana, wciągająca powieść. To hołd złożony lekturze, relacji między piszącym a jego czytelnikiem, pełen wiary w to, że książki mogą zmienić czyjeś życie.

Austin Wright, „Tony i Susan”, Wydawnictwo Muza, 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz