Najpierw chciałam mieć tę książkę, potem trochę się nią
rozczarowałam, a na koniec nie mogłam się od niej oderwać. „Zając o bursztynowych
oczach” spodoba się przede wszystkim miłośnikom takiej niespiesznej,
wspomnieniowo-historycznej prozy, w której historia rodziny splata się z
historią, jakiej uczymy się w szkołach. To typ pisarstwa, który kojarzy mi się ze świetnie
udokumentowanymi, erudycyjnymi pracami Joanny Olczak-Ronikier. Podstawowa
różnica dotyczy skali. Edmund de Waal pisze o przodkach: któryś był jednym z
pierwowzorów Swanna z „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta, inny posiadał
firmę, która ostatecznie stała się znana pod nazwą Deutsche Banku. Tak, mówimy
o ludziach, których fortuna, znajomości i możliwości rozciągały się od Odessy
po Paryż. Tyle, że w przeciwieństwie do dużo bardziej znanych Rotschildów, rodzina
Ephrussich w wyniku błędnych decyzji finansowych, przedwojennych antysemickich
ustaw oraz wojennej zawieruchy, utraciła właściwie wszystko.
Współcześni potomkowie zamożnego i znanego rodu zachowali nieliczne pamiątki z okresu świetności rodziny. Jedną z nich jest bezcenna (jak się miało po latach okazać) kolekcja dwustu sześćdziesięciu czterech netsuke, japońskich miniaturowych figurek, wykonywanych najczęściej z drewna i kości słoniowej. Zafascynowany urodą tych maleńkich, perfekcyjnie wykonanych rzeźb, Edmund de Waal, ich obecny właściciel i potomek rodziny Ephrussich, postanowił odtworzyć ich historię od chwili, kiedy znalazły się w rękach jego przodków. Cofa się zatem do połowy dziewiętnastego wieku, rekonstruuje losy swojej rodziny, odwiedza ich dawne posiadłości, wertuje książki i gazety z epoki, chcąc zrozumieć i poczuć to, co mogli myśleć i czuć wcześniejsi właściciele netsuke. De Waal jest wnikliwy i wrażliwy na szczegóły, umie też plastycznie oddać nastrój zmieniających się czasów. Co więcej, tak się złożyło, że kolekcja figurek wędrowała po świecie z kolejnymi właścicielami. Te przystanki zbiegają się ze stopniowym upadkiem rodzinnej fortuny oraz z kluczowymi punktami historii. Zaczyna się zatem bajkowym, mitycznym niemal obrazem paryskiego fin de siècle'u, ogarniętego fascynacją sztuką japońską i pierwszym antysemickim zgrzytem, jaki przyniosła sprawa Dreyfussa. Z początkiem dwudziestego wieku kolekcja zmienia właściciela i miejsce. Jesteśmy w Wiedniu. Śledzimy losy Ephrussich u schyłku CK Monarchii, podczas pierwszej wojny światowej, narastającego po dojściu Hitlera do władzy antysemityzmu oraz Anschlussu Austrii, równoznacznego z wprowadzeniem ustaw norymberskich i utratą całego majątku na korzyść Rzeszy. Członkowie dużej, rozrzuconej po świecie rodziny uciekają do Ameryki, Szwajcarii, Anglii. Dochodzi też do zmiany obyczajowej: jedyny męski potomek zamiast wdrażać się do zawodu bankiera i wżenić w kolejną zamożną rodzinę, postanawia szukać szczęścia w Stanach Zjednoczonych jako projektant mody, nie ukrywa też swojej odmiennej orientacji seksualnej... To właśnie razem z nim cudem odzyskana po wojnie kolekcja, wykradziona hitlerowcom przez służącą, powraca do okupowanej przez Amerykę Japonii. Tam po raz pierwszy z figurkami zetknie się sam autor, a także kolejny właściciel netsuke.
Współcześni potomkowie zamożnego i znanego rodu zachowali nieliczne pamiątki z okresu świetności rodziny. Jedną z nich jest bezcenna (jak się miało po latach okazać) kolekcja dwustu sześćdziesięciu czterech netsuke, japońskich miniaturowych figurek, wykonywanych najczęściej z drewna i kości słoniowej. Zafascynowany urodą tych maleńkich, perfekcyjnie wykonanych rzeźb, Edmund de Waal, ich obecny właściciel i potomek rodziny Ephrussich, postanowił odtworzyć ich historię od chwili, kiedy znalazły się w rękach jego przodków. Cofa się zatem do połowy dziewiętnastego wieku, rekonstruuje losy swojej rodziny, odwiedza ich dawne posiadłości, wertuje książki i gazety z epoki, chcąc zrozumieć i poczuć to, co mogli myśleć i czuć wcześniejsi właściciele netsuke. De Waal jest wnikliwy i wrażliwy na szczegóły, umie też plastycznie oddać nastrój zmieniających się czasów. Co więcej, tak się złożyło, że kolekcja figurek wędrowała po świecie z kolejnymi właścicielami. Te przystanki zbiegają się ze stopniowym upadkiem rodzinnej fortuny oraz z kluczowymi punktami historii. Zaczyna się zatem bajkowym, mitycznym niemal obrazem paryskiego fin de siècle'u, ogarniętego fascynacją sztuką japońską i pierwszym antysemickim zgrzytem, jaki przyniosła sprawa Dreyfussa. Z początkiem dwudziestego wieku kolekcja zmienia właściciela i miejsce. Jesteśmy w Wiedniu. Śledzimy losy Ephrussich u schyłku CK Monarchii, podczas pierwszej wojny światowej, narastającego po dojściu Hitlera do władzy antysemityzmu oraz Anschlussu Austrii, równoznacznego z wprowadzeniem ustaw norymberskich i utratą całego majątku na korzyść Rzeszy. Członkowie dużej, rozrzuconej po świecie rodziny uciekają do Ameryki, Szwajcarii, Anglii. Dochodzi też do zmiany obyczajowej: jedyny męski potomek zamiast wdrażać się do zawodu bankiera i wżenić w kolejną zamożną rodzinę, postanawia szukać szczęścia w Stanach Zjednoczonych jako projektant mody, nie ukrywa też swojej odmiennej orientacji seksualnej... To właśnie razem z nim cudem odzyskana po wojnie kolekcja, wykradziona hitlerowcom przez służącą, powraca do okupowanej przez Amerykę Japonii. Tam po raz pierwszy z figurkami zetknie się sam autor, a także kolejny właściciel netsuke.
Edmund de Waal jest krytykiem i historykiem sztuki oraz artystą ceramikiem. Pewnie dlatego postrzega i opisuje losy Ephrussich oraz netsuke zmysłowo. Otaczające jego przodków dzieła sztuki to nie tylko abstrakcyjne kolekcje, ale rzeczy o określonej wadze, kształcie, fakturze, tworzące określony nastrój miejsc, i przez to stających się częścią osobowości swoich właścicieli. Równie ważny dla niego jest duch czasu, który próbuje zrekonstruować, jak i próba odtworzenia miejsc, gdzie kolejni właściciele ustawiali kolekcję. Z jakimi przedmiotami sąsiadowały netsuke? Co to może mówić o ich właścicielu? Kto mógł brać do ręki te wdzięczne, maleńkie przedmioty, bawić się nimi, doceniać ich filigranową urodę?
Trudno jednym tchem wyliczyć wszystkie tematy tej książki. Między biografią a historią, które z detektywistycznym zacięciem próbuje opisać de Waal, jest miejsce na detale obyczajowe, przyjrzenie się codziennemu życiu w Paryżu i w Wiedniu, refleksję nad upływającym czasem.
Edmund de Waal „Zając o bursztynowych oczach. Historia wielkiej rodziny zamknięta w małym przedmiocie”, tłum. Elżbieta Jasińska, Wydawnictwo Czarne, 2013.