Suwalszczyzna powitała nas deszczowo, mieliśmy zatem czas na odpoczynek po podróży. Ale jak tylko przestało padać, ruszyliśmy na krótki spacerek w stronę Zatoki Słupiańskiej (część Jeziora Wigry), jeziora Suchar Wielki (zacny suchar!) i potem zielonym szlakiem do urokliwego Jeziora Mulicznego. Komary nas żarły. Poza tym obłędny spokój wszędzie. Tego potrzebowaliśmy!
A to już zdjęcia z dzisiaj. Misiek szaleje nad Sucharem Wielkim.
Jest pomost, więc można z bliska poprzyglądać się życiu torfowiska :)
Które wygląda między innymi tak:
Albo tak (widok ogólny):
Albo też tak (detal):
U nas nie ma takiego mchu!
Malowniczo było nad tym Sucharem (zacnym), więc spędziliśmy tam chwilę.
W drodze nad Jezioro Muliczne znaleźliśmy cmentarz. Jak głosi tablica, jest to miejsce pochówku ok. 30 mieszkańców wsi Słupie, którzy zmarli w XIX wieku w wyniku epidemii "Cholery" (zapis oryginalny).
A to już spokojny brzeg Jeziora Mulicznego.
Wieczorny romantyzm nadmuliczny:
A to już brzeg Wigier widziany od strony Zatoki Słupiańskiej.
I jeszcze samochwalstwo: takie czerwone łebki znaleźliśmy dzisiaj! Pyszne były na koniec dnia w małej jajeczniczce :-)
Grzyby? Pysznie. Może i my coś upolujemy :)
OdpowiedzUsuńPewnie upolujecie.Hm,np.piękne borowiki
Usuń