niedziela, 16 grudnia 2012

„Pasja życia” van Gogha

Po „Pasję życia” Irvinga Stone’a sięgałam, znając lepiej obrazy van Gogha niż jego biografię, którą zainteresowałam się raz i przelotnie, podczas krótkiego przystanku w Arles. Kojarzyłam zatem, że Arles (w którym zresztą nie pozostał żaden autentyczny ślad pobytu artysty, bo dom, w którym mieszkał, został zniszczony), że obcięte ucho i że bez brata to by van Gogha w ogóle nie było.

Stone'owi udało się połączyć mit artysty, jego dzieło i świadectwa historyczne (przede wszystkim ogromna korespondencja, wymieniana przez całe życie z bratem Theo, zarazem najbliższym przyjacielem Vincenta) w spójne i przekonujące dzieło. Van Gogha poznajemy w Londynie, gdzie jako dwudziestoletni, małomówny i szorstki w obyciu chłopak zajmuje się sprzedażą reprodukcji i obrazów. Jesteśmy świadkami jego pierwszych porażek: zawodu miłosnego, rezygnacji z kolejnych marzeń, braku pieniędzy. Van Gogh jest u Stone'a od samego początku trochę aspołeczny, pozbawiony umiejętności zjednywania sobie ludzi. Sympatię czytelnika zdobywa żelazną konsekwencją i tytułową pasją życia. To ona każe mu angażować wszystkie swoje siły w kolejno podejmowane przez niego zawody, w których upatrywał sens życia: handel obrazami, kaznodzieja w biednej górniczej osadzie, wreszcie malarz. Pasja, z jaką oddaje się kolejnym zajęciom, oddala go od myśli o zarabianiu pieniędzy (przez te wszystkie lata utrzymywał go Theo), o uporządkowaniu swojego życia, podporządkowania się społecznie przyjętym normom. Stone prowadzi nas przez kolejne miejsca pobytu artysty i kolejne lata jego życia, kiedy wypracowywał swój warsztat i udoskonalał swój stylu kolejno w Hadze, Neunen, Paryżu  cały czas niezaakceptowany przez akademickich malarzy i krytyków. Do ostatecznego ukształtowania się stylu van Gogha, kolorystyki i kreski, które rozpozna dziś nawet największy laik w zakresie malarstwa, dochodzi w Arles. Gwałtowna erupcja artystyczna (w ciągu ponad rocznego pobytu na południu Francji powstała większość dzieł van Gogha) stopniowo doprowadza Vincenta do szaleństwa i samobójstwa.





Pewnie dzisiaj (książka powstała w latach 30. XX wieku) stan wiedzy o van Goghu jest inny: pojawiają się podejrzenia o syfilis, chorobę psychiczną, epilepsję, zabójstwo jako przyczynę śmierci. Stone swobodnie wybiera z tych wątków te elementy, które uważa za prawdopodobne. „Pasja życia” jest beletrystyką, nie literaturą faktu. Nawet jeśli pomija jakieś encyklopedyczne fakty, to broni się przekonującym portretem psychologicznym artysty, tłumaczy jego dzieło, niespokojną kreskę, intensywny kolor, deliryczne kształty, prostotę tematu. Trafnie i wiarygodnie przedstawia także epokę: koniec XIX wieku w tradycjonalistycznej Holandii oraz czasy moderny w Paryżu, lejący się litrami absynt, nocne spotkania artystów, spory i przyjaźnie z innymi malarzami: Lautrekiem, Gauguinem, Cezannem, Seuratem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz