Najpierw pogubiłam się w tej książce. Zaczęłam ją czytać i
zaraz żałowałam, że jej wydawcy nie dołączyli do niej mapy Bośni, że nie ma
jakiejś skróconej historii tej wojny, przebiegu działań wojennych, kto komu
kiedy odebrał dane miejsce, miasto, jego część – a co za tym idzie, komu nagle
wyjście z domu zaczęło grozić śmiercią.
Zawiłości wojny w byłej Jugosławii zdążyły mnie ominąć, a
może byłam za młoda, żeby je wtedy poznawać. Wiedziałam, jak długotrwały i krwawy był konflikt o Sarajewo, ale nie
miałam świadomości tego, że samo miasto podzielone było na strefy okupacyjne,
których front wyznaczały osiedla czy nawet bloki. Pewnie ta niewiedza
sprawiła, że poczułam się zagubiona w książce Svetlany Broz, ale na swoją
obronę dodam, że konstrukcja „Dobrych ludzi” świadomie to poczucie chaosu u czytelnika
podtrzymuje. Autorka zebrała około stu świadectw szlachetnych, czasem wręcz
bohaterskich czynów, z jakimi spotkali się mieszkańcy Bośni podczas wojny; to
dobroć, której nie oczekiwali, bo w czasach agresywnej propagandy
nacjonalistycznej samo udzielanie pomocy członkom innej grupy etnicznej wiązało
się z narażeniem życia. Broz słucha Boszniaków, Serbów i Chorwatów; muzułmanów,
prawosławnych i katolików. Przypadkowi ludzie, należący do wszystkich stron
tego konfliktu, opowiadają o wojnie z całym jej koszmarem, ale i o dobru,
dzięki któremu przeżyli. Autorka informuje nas tylko o imieniu i nazwisku
swoich rozmówców, świadomie pomija ich narodowość czy wyznanie. Te możemy
zrekonstruować sami na podstawie wspomnień. Tytułowe dobro z założenia jest
ponad nacjonalizmami, książka w całości poświęcona jest gestom niespodziewanym,
pomocy, jaką Serbowie udzielali Chorwatom, muzułmanie – prawosławnym, etc. W
tym sensie to ogromnie krzepiąca lektura.
Ciekawostka: książkę – w pewnym sensie hołd złożony idei państwa,
w którym możliwe jest pokojowe, a nawet przyjacielskie życie ludzi różniących
się narodowością i religią napisała wnuczka Josipa Broz-Tity, twórcy
Jugosławii.
Svetlana Broz, „Dobrzy ludzie w czasach zła”, Wydawnictwo
Czarne, 2002.
Dobry z Ciebie recenzent,zresztą nie tylko książek.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
Usuń