człowiek człowiekowi myśliwym: „Polowanie” Vinterberga
Jak dobrze, że nie oglądałam tego filmu
w kinie! Nie dlatego, że „Polowanie” jest aż tak słabe i żal by mi było
wydanych na bilet pieniędzy; raczej dlatego, że prawdopodobnie wyszłabym z kina
z obgryzionymi paznokciami i objawami wyczerpania nerwowego. Nowy film
Vinterberga zapewnia widzowi przyjemność porównywalną nie tyle z „Festen”, jego
najsłynniejszym dziełem, ile z równie optymistycznym „Dogville” Larsa von
Triera. Oba filmy bazują na podobnej koncepcji niewinnej ofiary, prześladowanej
przez społeczność. W „Polowaniu” ofiarą tą jest sympatyczny przedszkolanek
Lucas (Mads Mikkelsen), oskarżony przez jedną z wychowanek o molestowanie
seksualne. Ciąg dalszy jest psychologicznie perfekcyjny, co nie zmienia faktu,
ze śledzenie mechanizmu, który prowadzić może wyłącznie do eskalacji przemocy
(i jako widzowie nie mamy co do tego nawet przez chwilę wątpliwości), jest
emocjonalną drogą przez mękę. Wiemy, że to się nie może skończyć dobrze,
śledzimy, jak krok za krokiem los Lucasa zmierza w stronę przeczuwanej przez
nas katastrofy.
Wiarygodny, mocny, nieprzyjemny,
przygnębiający film.
„Jagten” („Polowanie”), reż. Thomas
Vinterberg, 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz