sobota, 11 maja 2013

Miś zen

Cały czas przekonujemy się, jak niesamowicie cierpliwym zwierzęciem może być dog niemiecki. 

To nie jest wyłącznie kwestia tego, że jest w stanie stać i pozować do zdjęcia, chociaż to dla wielu bardziej żywiołowych psiaków zadanie niewykonalne (dla Misia często też, ale tym razem się udało).


Jeśli go o to poprosić, to Miś będzie też pozował z wiankiem na głowie, chociaż średnio go ta ozdoba uszczęśliwia.


Nie odgryza także połowy twarzy, jeśli wydajemy nią dziwne i irytujące Misia dźwięki. Takie jak gwizdanie na trawie. Chociaż Miś m u s i wtedy sprawdzić, co Pan robi :)


Pozwala też przylepić sobie do fafla źdźbło trawy... potem drugie... potem listek babki... i dopiero przy kolejnym, naprawdę wielkim liściu babki (którego już nie dałam rady mu przyczepić) stwierdza, że coś mu się nie podoba i idzie sobie dalej.


Umie się też bawić z innymi pieskami, nawet jeśli ważą jedną trzecią tego, co on i są trochę zwinniejsze. Tutaj z kolegą Dexterem, któremu pozwalał pogryzać się, przewracać i gonić: dowód ewidentnej sympatii między psiakami :)







Pożegnanie z Dexterem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz